niedziela, 21 lutego 2010

...pokochać swe ciało...dobre ciało...

"Powiedz wszystkim lanserom, wydawcom magazynów i chirurgom plastycznym, że nie czujesz strachu. Tym, czego boisz się naprawdę, jest śmierć wyobraźni i oryginalności, metafory i pasji. Odważ się POKOCHAĆ SWOJE CIAŁO. PRZESTAŃ JE POPRAWIAĆ. Nigdy tego nie potrzebowało."

Eve Ensler "Dobre ciało"

 

Projekt: Moi

Zostawiam Was z tematem...



środa, 17 lutego 2010

V-day.....Dzień W -KONIEC Z PRZEMOCĄ WOBEC KOBIET

Nie tak dawno większość z nas obchodziła dzień świętego Walentego... jeśli chodzi o mnie, nie obchodzę tego święta od jakiegoś czasu. Czy nie piękniejsza jest Noc Świętojańska? Wianki...woda...natura...ach...zapach kwiatów, żar świec.. Nie oddam tego za żaden kicz czerwonych i różowych serduszek.

14 lutego obchodzę inne święto. Jest to Dzień Waginy! Tak, tak moi drodzy, gdyby mogły ubrać się w swoje święto, myślę że hasałyby wszystkie nago po polach, łąkach, wśród pisaku, drzew i śpiewających na ich cześć ptaków. Czy nie piękne to święto? Uczcić miejsce z którego pochodzi nowe życie... Może niektóre chciałyby ubrać w ten dzień diamenty? a może koronki? może udać się do fryzjera lub oblewać się strugami szampana? A może po prostu chcą być wielbione? Drogie Panie...wsłuchajmy się w swe ciała, w swe waginy i dajmy tego dnia im tego czego pragną. Drodzy Panowie...więcej szacunku dla kobiecego ciała...więcej szacunku dla Wagin! Gdyby nie one...nie byłoby Was na świecie:) Dzień "W" obchodzony przez kobiety na całym świecie. Dzień przeciw przemocy wobec kobiet i dziewcząt. Dzień w którym głośny krzyk milionów kobiet i ich wagin powinien usłyszeć cały świat, głos który mówi "STOP PRZEMOCY WOBEC KOBIET!"





Projekt: Moi

Przy okazji zachęcam do czytania książek Eve Ensler, m.in. "Monologi waginy", "Dobre ciało" i zapraszam na stronę http://www.vday.org/home


VDAY A global movement to end violence against woman and girls.

poniedziałek, 8 lutego 2010

Śląska Manifa 2010


Projekt graficzny: Moi


W imieniu swoim i wszystkich wspaniałych ludzi, którzy pracują przy tworzeniu tego wszystkiego- ZAPRASZAM DO KATOWIC!

niedziela, 7 lutego 2010

No Space, No Choice, No Jobs, No Logo




Zastanawiam się czasem, czy Ci wszyscy z nas którzy z taką dumą noszą na piersiach loga znanych marek odzieżowych ma w myślach to, że tak naprawdę nosimy rzeczy wyprodukowane przez chińskich robotników, dzieci etc...

Skłamałabym, gdybym powiedziała, że moja dzisiejsza szafa składa się tylko i wyłącznie z odzieży na których metkach widnieje inne państwo niż Chiny. Są i takie, niestety. Ale mogę z czystością sumienia przyznać, że coraz większą wagę przykładam do tego maleńkiego miejsca "Made in..." i staram się kilka razy zastanowić zanim kupię. 

Na zaliczenie pewnego przedmiotu na uczelni otrzymałam m.in. temat na nadruk koszulki " Postaw pytanie- wywołaj problem". Wtajemniczeni wiedzą, jakie były moje pierwsze skojarzenia i pomysł. Może kiedyś go zrealizuję przy odrobinie wolnego czasu...
Pomysł na koszulkę "World's made in China" wpadł mi do głowy, kiedy bawiłam się z moją córką(!)
Zaczęłam zwracać uwagę gdzie produkuje się grzechotki, zabawki czołowych polskich marek dla dzieci. W całym łóżeczku pełnym zabawek kupionych przez ciocie, wujków, dziadków, znajomych ... znajdują się dwie przytulanki, które nie są "made in China". 

Pomysł się sam nasunął. Problem istnieje od dawna. Wielkie mocarstwa milczą, koncerny również- ponieważ jest im to "na rękę". 
Nie chcę tutaj dyskutować o problemie. Jest to dla mnie temat znaczący i nie zamierzam zaprzestać na oglądaniu metek. Zamierzam dojść do momentu, kiedy w mojej szafie będą wyroby jedynie państw, gdzie prawa człowieka są szanowane.

Przy okazji zapraszam do lektury książki znanej od dawna "No Logo"  Naomi Klein.

Pomysł i wykonanie: Moi.
farby: Tekstykolor
metki: wykonane z pociętej bawełnianej torby pewnego znanego marketu ...posiadała metkę "Made in Singapore", napis na metce - pisak do tkanin, marki "nie pamiętam"